Neuroshima Hex 3.0, czyli nowe szaty króla

Kiedy zagrałem pierwszy raz w elektroniczną wersję Neuroshimy Hex stworzoną przez Big Daddy’s Creations powiedziałem sobie i zresztą wszystkim w koło również, że już nikt mnie nie namówi na grę w wersję tradycyjną. Przyjemność płynącą z obcowania z moją ukochaną grą (pierwsza miłość nie rdzewieje) w wersji na iPada, uzewnętrzniam zawsze kiedy mówi się o konwersjach gier planszowych. Zresztą produkcja BDC jest wzorcem sama w sobie. W życiu jednak nic pewnego nie ma, a jeżeli ktoś tak myśli to życzę mu powodzenia. Ja coraz częściej staram się wierzyć szpiegowskiej mądrości „never say never”, a kontakt z nową wersją Neuroshimy Hex jeszcze bardziej mnie w tym utwierdził. Poniżej przeczytacie wrażenia skruszonego fana NH, który wraca z e-wygnania. Nie wiem na jak długo, ale wiem, że jest warto.

Opisywana tutaj wersja angielska NH 3.0 (wydana przez Z-Man Games)  to nie tylko drobne zmiany w wykonaniu lub kilka małych zmian w mechanice, czyli wszystko do czego przyzwyczaili nas producenci chcący dostać jeszcze raz kasę za ten sam produkt.  Tutaj dostaniemy faktycznie odmienioną grę, która dzięki swoim zmianom dostała kolejną szansę na podbicie serc fanów – nowych i starych. Myślę, że prorokując jej powrót na salony nie powinienem zostać okrzyknięty fałszywym prorokiem.

Otwierając pudełko – oczywiście z nową okładką, która idealnie podkreśla taktyczność, brutalność walk oraz tematykę gry – pierwsze co rzuca się w oczy to nowe i zupełnie inne podejście do oprawy graficznej komponentów. Do tej pory NH kojarzyła się ponurymi barwami, które nawet jak były z założenia kolorowe to i tak ze swoim czarnym dopełnieniem na żetonach prezentowały się mrocznie i przygnębiająco. Do tej pory nie dałbym powiedzieć złego słowa o żetonach w NH, ale po tym jak zobaczyłem wersję 3.0, to niestety stara oprawa graficzna jest już dla mnie faktycznie przestarzała. To, co było nowe kiedyś nie zawsze sprawdza się dziś.

Na temat nowej oprawy graficznej pisałem już na blogu, więc nie chcę się tutaj powtarzać. Jedno tylko mogę powiedzieć, że moje wrażenia na żywo potwierdziły się na 100%, a nawet wygląda to jeszcze lepiej niż to, co można było zobaczyć na stronie Z-Mana w lipcu. Nowe grafiki jednostek , cieniowane żetony, brak ramek, jak i sama żywa kolorystyka wpisują się idealnie w obecne trendy designu. Czuć powiew świeżości i odniesienia do dzisiejszych gier komputerowych, co jest jak najbardziej pozytywnym aspektem, bo teraz to właśnie one dyktują trendy w rozrywce.  Jestem przekonany, że takie podejście przyciągnie do gry nowych graczy, a tych starych zauroczy ponownie, choć pewnie bez marudzenia wśród tych ostatnich się nie obejdzie. Aż dziwne, że do tej pory nikt nie pomyślał o odświeżeniu serii i dopiero amerykańskie oko dopatrzyło się tutaj potrzeby zmiany. Ale przecież wiemy nie od dziś, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Co ciekawe, nowa grafika żetonów pozwala obecnie na rozegranie niecodziennych pojedynków, ponieważ tylko teraz (chyba, że masz wersję 1.0) mogą ze sobą zmierzyć się jednocześnie dwie takie same armie. Naprzeciw starym, zaprawionym wiarusom, mogą stanąć młode, napakowane byczki. Jeżeli taka możliwość nie zainteresuje fana w kontekście nowych grafik, to sorry, ale jaki z niego fan?

Odmienna jest również plansza, która straciła swoją dziwną perspektywę i teraz na nowym tle zaczyna w końcu mieć sens atak snajpera. Dodatkowe elementy grafiki, które otaczają mapę nadają jej teraz wygląd taktycznego planu wykorzystywanego podczas postapokaliptycznych walk.

Na planszy znalazło się też 18 dodatkowych pól, które zaleca się wykorzystać w grach toczonych w 5-6 osób. Widoczne po dwóch stronach areny tory punktowe wykorzystywane są również w tego typu rozgrywkach , ponieważ liczników obrażeń jest tylko cztery sztuki. Tak jest, alleluja, powróciły liczniki-kółeczka, które zapewne (prawie) każdy z nas pamięta z pierwszej edycji NH. Te montowane własnoręcznie przez pracowników Portalu liczniki cały czas towarzyszyły mi w grach, bo nigdy nie potrafiłem się przekonać do toru punktacji. Teraz już ze spokojnym sumieniem wysłużone, ale wciąż gotowe do akcji liczniki mogę odłożyć do pudełka pierwszej, nowoczesnej gry planszowej w moim życiu i smakować się widokiem nowych i nowoczesnych liczników obrażeń 3.0, chociaż tutaj bardziej pasuje 2.0.

Po Dziedzictwie, a teraz po NH3.0 Portal Games  stworzy ze mnie chyba smakosza instrukcji. Obie ostatnio ogrywane gry, charakteryzują się właśnie świetnymi instrukcjami. Jasno opisane reguły (czasami nawet „za jasno i za często”, ale widać już taki jest ogólny trend ich pisania dla dzisiejszych gier) i czytelny format to, mam nadzieję, już teraz kolejny znak rozpoznawczy PG. Może Trzewik wydaje się być zarozumiały… OK, jest zarozumiały ;), ale potrafi wyciągnąć wnioski z napływających z otoczenia informacji i konsekwentnie naprawia błędy wydawnicze i dąży do doskonałości.

W instrukcji znalazło się kilka nowych zasad, które zresztą zostały w niej jasno zaznaczone i osoby, które już znają NH nie będą musiały czytać całej instrukcji, a wystarczy im tylko zaznajomić się z oznaczonymi fragmentami.

Co do samych zasad to Michał Oracz wyciągnął w tej wersji rękę do graczy narzekających na losowość gry i wprowadził do zasad kilka zmian, które można wykorzystać, czyli kto chce ten może tak grać, ale nie musi. Teraz możliwe będzie odrzucenie żetonów jeżeli wszystkie wyciągnięte to żetony natychmiastowe i dociągniecie nowych . Dodatkowo przewidziano alternatywną metodę dociągu i zamiast do trzech (odrzucamy jeden, zagrywamy jeden) ciągniemy do 6, odrzucamy jeden i zagrywamy do dwóch żetonów. Nie grałem w 3 osoby, ale z tego co powiedział mi Michał wiem, że poprawił on ten wariant i teraz najlepiej grać oprócz 1 na 1, w 2 na 1 lub 2 na 2. Inaczej też działa armia Doomsday Machine (niestety nie będzie jej w wersji polskiej NH 3.0), która została odmłodzona i teraz działa lepiej, a dodatkowo jest przy tym mniej skomplikowana. Wprowadzono też kosmetyczne zmiany w ikonografii jednostek, np. zamiast „plusików” wytrzymałości są tarcze, a jednostki bez inicjatywy do tej pory z klepsydrą teraz nie mają żadnego symbolu. Ogólnie nowy gracz nie poczuje, że to jest coś nowego, bo będzie to dla niego naturalne, a stary heksowyjadacz poczuje się od razu jak u siebie i nie będzie potrzebował długiego czasu na aklimatyzację.

Wspomniane na wstępie studio BDC popełniło oprócz konwersji NH jeszcze jedną grę, która bazuje na mechanice NH, a czasami potrafi nawet jeszcze bardziej wypalić uzwojenie mózgu, czyli Neuroshima Hex Puzzle, popularne „Heksogłówki”, które Michał Oracz Michał Herda (Edycja: cały czas myślałem, że to Michał Oracz jest ich autorem, przepraszam Michała  właściwego za tę pomyłkę z mojej strony :)) potrafi wymyślać czasami naprawdę diabelsko trudne. Teraz wersja analogowa 3.0 zawiera aż 55 takich „Heksozagwozdek” i tutaj wariant solo, jak nie rozumiem go w innych grach planszowych, sprawdza się świetnie. Zdecydowanie polecam ten rodzaj neuroshimowej rozgrywki nie tylko fanom obcowania z grami sam na sam.

W polskim wydaniu nie będzie „Heksogłowek”, ale nie należy się martwić bo z tego co wiem Portal Games umieści je do ściągnięcia ze swojej strony, więc zyskają na tym wszyscy, nie tylko Ci co kupią nowe wydanie gry.

Jako podsumowanie pozwólcie, że użyję lekko zmodyfikowanego, nieśmiertelnyego cytatu z Misia Stanisława Barei ,„To jest Neuroshima Hex na miarę naszych możliwości. My tą Neuroshimą Hex otwieramy oczy niedowiarkom! Mówimy: to jest nasza Neuroshima Hex 3.0, przez nas zrobiona i to nie jest nasze ostatnie słowo”.

Tak moi drodzy, król powrócił triumfalnie w nowych szatach i hasła „kwestia medyka” oraz „zasieciowany sieciarz nie sieciuje” ponownie zagościły w mojej głowie i wciąż wywołują bardzo pozytywne uczucia – czego i Wam życzę.

0 0 votes
Oceń artykuł
Subscribe
Powiadom o
28 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Wszystko fajnie, punkt widzenia, jak punkt widzenia, ale ten fragment:

„nowa grafika żetonów pozwala obecnie na rozegranie niecodziennych
pojedynków, ponieważ tylko teraz mogą ze sobą zmierzyć się jednocześnie
dwie takie same armie. Naprzeciw starym, zaprawionym wiarusom, mogą
stanąć młode, napakowane byczki. Jeżeli taka możliwość nie zainteresuje
fana w kontekście nowych grafik, to sorry, ale jaki z niego fan?”

to zwyczajna bezczelność. Sory… =/

Twój komentarz zapewne zaraz zniknie, tak jak zniknął mój.

Nie potwierdzam – nie kasuję komentarzy pod moimi wpisami.

Niespecjalnie się cieszę z tego, że planszówki mają ulegać wpływom gier komputerowych.

Czerpać dobre wzorce, a „ulegać wpływom” to jest pewna różnica. Jeżeli jest coś dobre, co jest przemyślane i się sprawdza to czemu od nowa wymyślać koło? W tym kontekście nie widzę różnicy pomiędzy grami planszowymi, a formą rozgrywki, żeby uważać, że nie można się na czymś innym wzorować. Gra planszowa nigdy nie będzie grą komputerową, może byś podobne medium dla obu tego typu rozrywek, ale różnica zawsze będzie widoczna.

zamiast „czerpiąc wzorce” niszczyć doskonałą przejrzystość oprawy 2.5, należało się postarać po prostu o wersje na pecety (i/lub konsole)

Oj coś czuje, że dzięki tej edycji NH wróci do pierwszej 100 na BGG …

:) mnie jak najbardziej przekonuje nowa szata króla

[…] Na platformie znadplanszy.pl ukazał się artykuł poświęcony nowej edycji gry Neuroshima Hex 3.0 Tycjan w oparciu o egzemplarz wydania ZMan Games opisuje jakich zmian powinni oczekiwać gracze w nowej edycji gry. Zapraszamy do lektury. […]

Zastanawia mnie jedno.

Dlaczego wydanie Z-MAN jest zrobione „na bogato”, a w Portalowej edycji, nie będzie „tego, tamtego i owego”… Nie pogardził bym DDM i hexogłówkami. Rozumiem że to kosztuje, ale bieda u nas nie aż tak straszna.

Wytłumaczcie mi to proszę.

Dlaczego tam można a tu nie można?

No … trochę bida ,że nie będzie DDM w polskiej wersji …

Prawdopodobnie dlatego, że tam się zarabia „na bogato” i standardowy geek to ustawiony finansowo koleś w średnim wieku. Domyślam się że tutaj wypuszczają wersję odchudzoną, żeby nie kosztowała dwa razy tyle co podstawka 2.0. Powiedzmy sobie szczerze, planszówkowicze w Polszy to jednak w większości niezbyt majętni ludzie na życiowym rozbiegu ;)

Całkiem ciekawy punkt widzenia. Ale docierając do nowej/starej szaty graficznej – ciekawy jestem jakie Portal podejmie decyzje w sprawie wydawania przyszłych ArmyPacków, kontynuuje w nowej, może wydrukuje wszystkie stare w nowej i spróbuje sprzedać (nie taki zły pomysł w kontekście walki Neodżungla vs. Neodżungla), może oleje temat? Wypowiadał się już p.Trzewiczek na ten temat?

Smuteg, Liczę na dostępną w sprzedaży wersję normalną (z Doomsdayem i Hexogłówkami), Portalowej-ubogiej nie kupię na pewno.

Na początku listopada zaprezentujemy oficjalnie polską edycję gry Neuroshima Hex 3.0, wraz z ceną oraz zawartością. Proszę być dobrej myśli, polscy klienci nie mają się o co martwić, polska edycja zadowoli fanów NS HEX. Uprzejmię proszę o wstrzymanie się z ocenami do momentu prezentacji rodzimej edycji.

[…] podziwiać nowe grafiki wydania 3.0 planszowej Neuroshimy Hex, to jeszcze dostaliśmy do dyspozycji artykuł Mirosława Gucwy opisujący nadchodzące zmiany. Dzięki temu dostajemy sporą dawkę informacji o […]

„ponieważ tylko teraz mogą ze sobą zmierzyć się jednocześnie dwie takie same armie.”

Zakop za informację nieprawdziwą. Nowogracze nie pamiętają Neuroshimy Hex 1.0.

A jak to się ma do mojego stwierdzenia? Chodzi o oprawę graficzną żetonów wersji 1.0, 2.0, 2.5, które różnią się całkowicie od 3.0. Inna spraw, że „nowogracze” jak już się zainteresują tym hobby to przestają być naturszczykami i poznają również planszowa historię.

Taka możliwość, jaką opisujesz powyżej, istnieje od dawna i była już możliwa pomiędzy armiami z edycji 1.0 i 2.5, które również miały kompletnie różniące się od siebie szaty graficzne.

Masz rację, aż poszedłem sprawdzić do starych pudeł z grami bo sam używałem do tej pory tylko planszy licznika. Wprawdzie grając mogło by dość do nieporozumienia bo jednak moja one zbliżony wygląd, al faktycznie na upartego można grać. Przy wersji 3.0 różnice sa wyraźne na pierwszy rzut oka.

Obrotowe liczniki w NSHEX3! To jest ta jedna rzecz z Neury 1.0, o której mogę śmiało powiedzieć, że „nowe wraca”. I dobrze, w końcu :D

Różnice w szacie graficznej między 1.0 a 2.0/2.5 są jak dla mnie gigantyczne, od kolorów zaczynając, na elementach mechaniki żetonu kończąc. Ja osobiście nigdy nie miałem problemów w grze Borgo1 vs Borgo2.

Liczniki 1.0 są super i z żalem się z nimi rozstanę, a w dodatku są niezniszczalne. Wolę zdecydowanie starcie z 3.0 bo teraz czuję walkę tego samego, ale jednak innego. Tak jak napisałem Stare vs. Nowe :)

1.0 versus 3.0.

Żądam osobnego artykułu z fotkami ze starcia gigantów. :D

Osobnej galerii to raczej nie zrobię, ale postaram się jutro zagrać i porobić kilka zdjęć. Dzisiaj walczymy z http://essen.znadplanszy.pl/ :)

Żądanie spełnione :)

Wygląda to ZA-RĄ-BI-ŚCIE, a wizja starcia dwóch tych samych armii całkiem kusząca.

Trzymam kciuki za Doomsdaya w Polsce! Trochę kijowo gdyby ojczyzna Neuroshimy Hex pozbawiona została jednej oficjalnej armii! Chociaż na pierwszy rzut oka to ta nowa armia się różni dość znacznie – poznikały moduły, przyciąganie, zamiana… No ale konserwatystą nie jestem, chętnie zobaczę nowy wariant w akcji + w jakości fabrycznej, nie ręcznej wycinanki ;) Aczkolwiek graficznie wolę stare „czajniki” (jak to określił kumpel), a nie te nowe dość typowe wyrzutnie. Ale nic nie stoi na przeszkodzie by je czajnikami rozwalić w aktualnej rozgrywce i pokazać who’s boss :P Tylko wydać Doomsday tutaj w kraju plz!

Ludzie, którzy nazywają nową oprawę graficzną „nowoczesną” nie zdają sobie sprawy jak bardzo obnażają swoją ignorancję w temacie. Naczelną zasadą nowoczesnego wzornictwa jest „less is more” i przejście od 2.5 do 3.0 ma z nią niestety bardzo mało wspólnego