Teksty pisane nie tylko o samych grach, ale również na tematy związane z graniem

Planszowa Gra Roku 2019. Odpowiedź ogólna na komentarze

Wprawdzie pierwsze emocje już opadły po ogłoszeniu wyników, ale wcześniej nie mogłem się w tej sprawie wypowiedzieć ponieważ w tym czasie testowałem swoje kolano w górach, czy po kontuzji jest gotowe do biegania. To też był m.in. powód mojej nieobecności (jako jednego z organizatorów) podczas rozdania nagród na Pyrkonie. Bardzo tego żałuję, ale nie można być w dwóch miejscach na raz, a przynajmniej ja tego nie potrafię. Smutno mi się jednak robiło kiedy czytałem niektóre komentarze, które pojawiały się po wpisami dotyczącymi PGR 2019. Mógłbym nic nie napisać i milczeć, tak zresztą poleca się robić w tego typu sytuacjach i pozwolić czasowi zrobić swoje, ale komentarze te nie tylko umniejszają włożoną pracę i zaangażowanie osób, które lubię i szanuję, ale również umniejszają rangę Nagrody, która jako jedyna w naszym hobby może poszczycić się taką historią. Ciężko mi więc milczeć. Lubię merytoryczną krytykę w komentarzach (nie jest to łatwe, ale nauczyłem się, że warto ich słuchać), ale niepotrzebne ironizowanie, krytykowanie dla samego faktu zaistnienia, czasami nawet bez posiadania wiedzy w danym temacie, moim zdaniem są czymś nie na miejscu. Ja też nie ze wszystkim się w życiu zgadzam, ale staram się szanować czyjeś wybory, a zwłaszcza jeżeli chodzi o tak pozytywne zjawisko jakim są gry planszowe, czyli coś co ma nas z założenia po prostu bawić. Czytaj dalej

Portalcon 2019. Czy Alexa, nowa pomocnica na miarę XXI wieku, pomoże polskim graczom?

Przypuszczam, że większość osób, które poznały wczorajsze nowości Portal Games, skupiła się głównie na tytułach jakie były zapowiedziane podczas prezentacji. Nie dziwię się. Wydanie po polsku całej serii „Race for the Galaxy”, lokalizacja najważniejszych gier poprzedniego Essen, nowe serie i tytuły gier autorskich budzą szacunek i mogą wywoływać euforyczny stan u niejednego gracza, pomimo nawet skutków ubocznych, do jakich należy niewątpliwie ból portfela. Mnie jednak i siedzącego we mnie inżyniera, miłośnika nowinek technicznych zainteresował szczególnie jeden z elementów prezentacji, a mianowicie wsparcie głosowej asystentki (Alexa firmy Amazon) dla gier wydawanych przez wydawnictwo Portal Games.

Czytaj dalej

Through the Ages/Cywilizacja: Poprzez wieki. Królowa wróciła i wygląda cudownie

Królowa jest tylko jedna. To stwierdzenie padało, pada i będzie prawdopodobnie padać z moich ust już zawsze. „Through the Ages” czyli „Cywilizacja: Poprzez wieki”. Najlepsza gra cywilizacyjna i czołówka moich ulubionych gier. Dlaczego się więc powtarzam i po raz kolejny piszę o czymś, co nie tylko dla mnie jest czymś oczywistym? Bo nasza miłość ponownie rozkwitła. Ostatnio gram w nią w codziennie, myślę nad ruchami, sprawdzam nowe strategie (tak, wciąż drzemie w niej nieodkryta dla mnie moc), przeżywam porażki i cieszę się z uśmiechem na twarzy jak dziecko kiedy uda mi się wygrać. A przy tym nie rozkładam jej za każdym razem, nie spędzam nad planszą kilku godzin i mogę grać z przyjaciółmi, których na pewno w tym czasie nie zobaczę na żywo. Tak, mobilna implementacja TtA zawitała na mój telefon. Czytaj dalej

„Pierwsi Marsjanie: Przygody na Czerwonej Planecie”. Warto czy nie warto? Zostałem adwokatem diabła

Długo naczekałem się na premierę „Pierwszych Marsjan”. Wcześniejsza gra Ignacego Trzewiczka – „Robinson Crusoe: Przygoda na przeklętej wyspie” jest dla mnie najlepszą grą przygodową, więc pewnie się domyślasz, że oczekiwania miałem spore. Poprzeczka poszła wysoko w górę, ale bez wahania zaufałem wydawnictwu biorąc udział w przedsprzedaży misji na Marsa. Może i trochę nie dotrzymali do końca daty premiery, ale zniosłem to spokojnie, mam w co grać, dramatu w czterech aktach nie było. I w końcu przyszła. Kurier, rozpakowanie, czytanie…. czytanie instrukcji, misja, kolejna, potem kilka gier z przyjaciółmi, początek kampanii i już wiem, że dostałem to co chciałem. Niestety z tego co słucham i czytam w internetach, to odbiór sporej grupy innych graczy nie jest tak radosny jak mój. Zdaję sobie sprawę, że nie każdemu musi się podobać to samo, ale odnoszę wrażenie, że nie wszyscy tak naprawdę wiedzą dlaczego tę grę krytykują. Może to wina skuszenia się na piękne słowa Trzewiczka, który potrafi opowiadać o swoich grach z tak zaraźliwą pasją, że czasami zapomina się czego samemu oczekuje się od gier? Nie wiem, ale postanowiłem zebrać tu kilka zarzutów i spróbować na nie odpowiedzieć. Będę tym tytułowym adwokatem diabła.

Żeby wszystko było jasne, to od razu podkreślam: nie brałem udziału w produkcji i testach tego tytułu, nie grałem w jej wersje przejściowe, grę po raz pierwszy zobaczyłem jak inni, którzy kupili ją w przedsprzedaży i nie mam problemu z powiedzeniem o grze czy mi się ona podoba, czy nie. Nawet kiedy ją sam kupiłem i/lub znam jej autorów. Książki, filmy i płyty nauczyły mnie, że szkoda życia na marnowanie czasu na złe rzeczy, skoro w kolejce czekają inne. OK, formalności mamy z sobą, to zaczynamy.

Czytaj dalej

„Skup żywca” – problem, którego nie ma

Właśnie skoczyłem grać w tytuł, który jest obecnie najbardziej piętnowaną w Polsce grą planszową. Skup żywca, bo to o nim mowa, niespodziewanie nie tylko dla jej wydawcy – Foxgames, pojawił się na ustach aktywistów związanych z obroną praw zwierząt. Zainteresowanych odsyłam na fanpage wydawnictwa na Facebooku, gdzie można poznać komentarze oburzonych grą osób, widzących w niej opakowane w karton zło i nawoływanie do krzywdzenia zwierząt.

Czytaj dalej