Wystawa Światowa 1893. Logika w pracy wystawcy
Przyznaję, że zagraniczna premiera gry „Wystawa Światowa 1893” jakoś mnie ominęła. Zarejestrowałem fakt jej wydania, grafiki i tematykę, ale nie zagłębiłem się bardziej w jej mechanizmy. Dlatego ucieszyłem się z informacji o jej polskim wydaniu przez Portal Games – zaległości warto nadrabiać. Nie wiem dlaczego w mojej głowie ukształtował się obraz gry ekonomicznej, ale lektura instrukcji strasznie mnie zbiła z tropu, bo okazało się, że „Wystawa” na pewno nie jest tego typu grą. Pewną wskazówką jest zapewne naklejka „Mensa Select” na pudełku, ale skojarzyłem to dopiero po fakcie. Zaskoczenie było, ale na szczęście dwubiegunowe. Spodziewanej ekonomii tutaj faktycznie nie znalazłem, ale sama gra okazała się bardzo przyjemna.
Opisana w tekście gra została przekazana przez wydawnictwo Portal Games
Nie będę trzymał cię już dłużej w niepewności i napiszę to wprost. „Wystawa Światowa 1893” to gra logiczna i nie daj się zwieść jej komponentom oraz bardzo klimatycznej (w stosunku do tytułu) grafice. Nawet mi nie udało się wczuć w jej klimat i niestety nic a nic nie poczułem fabuły oraz połączenia jej z mechaniką. Wprawdzie wydawcy zrobili wszystko co mogli, ale niestety moja wyobraźnia ma granice, których nie potrafię przekroczyć. Jeżeli komuś uda się tutaj wcielić w rolę agentów poszukujących ciekawych eksponatów do stworzenia stoisk wystawowych na zbliżającą się wystawę, to gratuluję siły umysłu. Mi się to nie udało i nie pomogły nawet ciekawe opisy historyczne, których sporo znajduje się na kartach.
Trochę szkoda, że postanowiono grę logiczną wydać w takiej formie, bo mam wrażenie, że lepiej by sobie ona poradziła w mniejszej skali i z luźniejszą tematyką. Teraz część osób może się jej obawiać właśnie z powodu poważnego wyglądu, a to przecież gra, z którą poradzi sobie każdy. Co więcej, ta gra jest warta poznania, bo ma potencjał, żeby zanieść pod strzechy naukę logicznego myślenia poprzez zabawę.
Wiesz już czym „Wystawa” jest i czym nie jest, więc teraz pora, byś poznał jak się w nią gra. Tutaj właściwie nie ma dużej filozofii, bo twój ruch sprowadza się do wystawienia swojego znacznika – Pracownika do jednego Obszaru i zabranie leżących przy nim kart. Wszystko wytłumaczysz bardzo szybko i w zasadzie każdy, nawet początkujący gracz, powinien szybko poradzić sobie ze zrozumieniem co ma podczas gry robić.
Teraz więcej szczegółów, bo nawet te proste zasady mają kilka warunków, które trzeba spełniać, aby móc nie tylko wykonywać swoje ruchy, ale co najważniejsze wygrać. Karty tutaj faktycznie się zbiera, ale samymi kartami się nie wygrywa.
Podczas gry będziesz korzystał nie tylko z drewnianych znaczników, których nie muszę wyjaśniać, ale również z kart. Dzielą się one na dwa podstawowe typy: Bilety mające wpływ na czas trwania gry oraz karty Eksponatów. Występują one w pięciu kolorach i poza kolorem niczym się między sobą nie różnią. Kartami dodatkowymi są karty specjalnych akcji, czyli Wpływowe osoby. Wszystkie karty tasuje się w jeden stos i podczas gry rozkłada się je dookoła wielkiej karuzeli, która na pewno przyciągnie twój wzrok zaraz po otworzeniu pudełka. Ma ona na sobie namalowane pola – wagoniki, których liczba różni się w zależności od liczby graczy. Do nich jeszcze wrócimy, bo to ważny element mechaniki, który wiąże się z Biletami, a więc i czasem gry.
Przed sobą masz grupę Pracowników. W swojej turze wysyłasz jednego z nich na jeden z pięciu Obszarów (ich kolory nie bez powodu odpowiadają kolorom kart atrakcji) w celu wzięcia wyłożonych przy nim kart. Jak pewnie się domyślasz, w grze chodzi o ich gromadzenie i na razie przy tym pozostańmy. Teraz lepiej żebyś poznał zasadę działania Biletów.
W zasadzie wiesz już do czego one służą. Cała gra składa się z trzech rund, a czas ich trwania odmierzają właśnie Bilety. Każda tego typu karta, którą weźmiesz po wyłożeniu Pracownika przesuwa znacznik wagonika o jedno pole do przodu. Kiedy wagonik zatoczy pełny okrąg następuje faza punktowania. Fazy takie są trzy i każda z nich wpływa na wynik ostateczny, dlatego nie powiem ci, która z nich jest najważniejsza.
Za to na pewno powiem, że działanie Biletów to bardzo dobry sposób wpływania na czas gry i dostosowania go do swoich celów. Obserwacja przeciwników powie czy lepiej starać się grę zwolnić i niekoniecznie brać karty z obszarów gdzie jest więcej Biletów, czy też wręcz przeciwnie skupić się właśnie na nich i skończyć rundę/grę zanim np. dogonią cię przeciwnicy. Bilety to też punkty, które zdobędziesz podczas punktowań, więc i z tego powodu musisz podejmować na bieżąco decyzję czy warto w nie inwestować.
Wśród zebranych kart mogą znaleźć się również Wpływowe postacie. Te karty możesz przetrzymać tylko jedną rundę i musisz je zagrać (aktywować ich zdolność) od razu po wyłożeniu znacznika do Obszaru, przed wzięciem z niego kart. Nie będziesz mógł więc wykorzystywać ich zdolności kiedy chcesz w ciągu całej gry (w najbardziej dogodnym momencie), ale od razu w kolejnej turze. Ten wymóg zacieśnia obszar planowanych działań do dwóch rund: w pierwszej zastanawiasz się co możesz zrobić dzięki osobie (osobom), która jest teraz dostępna, a w następnej to realizujesz. Czy ograniczenie czasowe nie psuje zabawy? Jeżeli lubisz takie bardziej taktyczne podejście do planowania, to wprost przeciwnie. Dodatkowo wyeliminowano przez to realizację większych ciągów akcji wykonywanych przez graczy w przypadku zbierania przez nich dużej liczby kart akcji, co mogłoby doprowadzić do zbyt dużych i niełatwych do przewidzenia zmian sytuacji na planszy. W przypadku gry logicznej nie jest to coś wskazanego.
Same akcje Wpływowych osób szczegółowo umówię gdy poznasz zasady punktowania. Wtedy najlepiej poznasz ich siłę i znaczenie dla gry. Zobaczysz, że rzeczywiście mają oni na nią wpływ.
Turę kończysz przez dodanie trzech nowych kart, po jednej do każdego Obszaru licząc od tego, do którego się wstawiłeś. Każdy z nich ma określoną liczbę kart jaką może pomieścić, więc czasami któreś z pól trzeba będzie przeskoczyć i umieścić kartę przy kolejnym.
Trwa gra. Zbierasz karty Eksponatów, aktywujesz Wpływowe osoby, poruszasz wagonik dzięki Biletom i nagle karuzela wraca do punktu wyjścia. Co teraz? Kończysz rundę i zaczyna się podliczanie punktów, czyli moment, w którym dowiesz się po co właściwie wysyłasz swoich Pracowników do określonych Obszarów i jak z Eksponatów wyciągniesz upragnione punkty.
Na początku zła wiadomość. Karty Eksponatów, które zgromadziłeś przed sobą są bezwartościowe… Widzę to zdziwienie, ale spokojnie, są Pracownicy i oni teraz ponownie wkraczają na scenę, a wraz z nimi Obszary. Każdy z nich rozpatruje się podczas punktowania oddzielnie i sprowadza się to do określenia kto posiada w danym Obszarze najwięcej Pracowników. Osoby takie (drugie i remisujący również, ale wszystko zależy od liczby graczy – zobacz zdjęcie kart punktowania) są nagradzane nie tylko medalami (dodatkowe punkty zwycięstwa), ale również otrzymują możliwość wymiany określonej liczby „bezwartościowych” kart Eksponatów w kolorze tego Obszaru na żetony Zatwierdzonych Eksponatów. Na koniec gry Eksponaty dopiero w takiej formie będą punktować, a liczba tych punktów będzie uzależniona nie tylko od liczby Eksponatów, ale również od ich rodzaju. Ma to związek z systemem punktowania, który nagradza najwyżej zestawy żetonów Eksponatów, które są najbardziej zróżnicowane (pięć różnych żetonów – najwięcej punktów, jeden żeton – najmniej).
Jak widzisz, nie warto tutaj zbierać wszystkiego jak leci, bo nie o liczbę Eksponatów tutaj chodzi, ale głównie o ich rodzaj. Zbieranie tych samych kart nie ma na dłuższą metę sensu. Trzeba skupić się na pozyskiwaniu kart potrzebnych do stworzenia dłuższych zestawów, ale przede wszystkim na osiągnięciu dominacji w Obszarze w kolorze Eksponatu, którego potrzebujesz. Tutaj oprócz standardowej opcji związanej z przemyślanym wstawieniem Pracownika na początku własnego ruchu, bardzo dobrze zastosować cztery specjalne akcje Wpływowych Osób. Pozwolą one na dodanie kolejnego Pracownika do Obszaru, do którego właśnie się wstawiłeś; dodanie jednego z nich do jednego z przyległych Obszarów; przesunięcie dowolnego (swojego też) Pracownika do innego Obszaru lub na wstawienie Pracownika do Obszaru o określonym kolorze. Manipulowanie Pracownikami w obrębie Obszarów jest najważniejszą częścią tej gry, więc powinieneś się na tym bardzo skupić, bo jeżeli nie będziesz miał możliwości wymiany Eksponatów na żetony, to nawet największy i najbardziej zróżnicowany zestaw kart na koniec gry nie będzie nic wart.
W punktacji uwzględnia się również liczbę biletów jaką zbierzesz w rundzie. Docenia się zarówno gracza z największą ich liczbą (stała premia), jak i same bilety, które dadzą tyle punktów ile ich zbierzesz. Z tego też powodu Bilety wywołują tutaj sprzeczne uczucia. Z jednej strony warto ich mieć dużo, bo otrzymasz za nie punkty, ale ich nadmierne pozyskiwanie przyśpiesza grę, czyli ogranicza możliwość zdobycia punktów z zestawów. To szukanie balansu pomiędzy tymi dwoma drogami jest tu mocno widoczne i bardzo ciekawie wpływa na dynamikę gry.
W ostatniej fazie podliczania odrzuca się wprawdzie wszystkie Bilety, ale niewykorzystane karty Eksponatów pozostają w twoich zasobach. Dodatkowo wrócą do ciebie również pracownicy, ale nie wszyscy. Z każdego Obszaru zabierasz co drugiego Pracownika. Ten sposób czyszczenia ciekawie rozkręca ponownie wyścig o dominację w Obszarach. Pozwala tym, którzy zainwestowali dużo wciąż pozostać w czołówce, ale również polepsza sytuację graczy, którzy tylko zaznaczyli swoją obecność lub wcale nie uczestniczyli w walce o Obszar. Lider zostaje utemperowany i wciąż można z nim powalczyć.
Gra w zasadzie dobrze się skaluje, ale wraz ze wzrostem liczby graczy zatraca się kontrola nad planami. Mi najlepiej gra się w dwie osoby, w trzy zagram, ale w cztery już nie zamierzam, bo w zasadzie podczas rozgrywki nie ma co planować. Zanim dojdzie do ciebie kolejka to na planszy i tak wszystko się zmieni. Nie tego szukam w grze logicznej.
„Wystawa” jest za to grą ze sporą ilością interakcji. Zawsze będziesz czuł, że nie jesteś tu sam i w zasadzie za każdym razem będziesz napotykał kontrreakcję wobec swoich ruchów. Ciężko tu mówić o negatywnej interakcji, ale przyznaję, że pobieranie potrzebnych innym Eksponatów, wypychanie Pracowników może być tak odbierane, dlatego umówimy się, że taka forma wspólnego oddziaływania tu też występuje. Na szczęście wszystko na poziomie, który przystoi tego typu grze.
Polubiłem „Wystawę Światową 1893” pomimo pierwszego zaskoczenia. Mam nadzieję, że osoby, które chcą kupić sobie ją do kolekcji są bardziej świadome jej typu. Dla mnie porzucenie marzeń ekonomicznych na rzecz logiki nie stanowi problemu, bo lubię oba te gatunki, ale mam wrażenie, że nie każdy może być tak tolerancyjny. Istnieje też oczywiście duża szansa, że tylko ja w tym wypadku okazałem się leniem i nie zaznajomiłem się z instrukcją, ale to akurat odbieram bardzo pozytywnie, bo w takim wypadku każdy kto świadomie sięgnie po „Wystawę” na pewno się nie rozczaruje. Zwłaszcza jeżeli sięgnie po nią gracz średniozaawansowany lub nawet początkujący, gdyż znajdzie on tutaj odpowiedni dla siebie poziom skomplikowania i trudności mechanik. Nie odbieraj tego jako zarzut, wprost przeciwnie. W tym wypadku takie podejście do ciężaru gry pozwala zaawansowanym graczom nie nudzić się podczas gry, a pozostałym dobrze bawić się przy grze, która sprawnie wykorzystuje logiczne mechanizmy, którymi jest napędzana. A przecież o to w grach planszowych chodzi najbardziej, o zabawę.