Przed premierą: Mity Cthulhu. Magia drugiego dodatku do Teomachii

Teomachię” poznałem dosyć późno dzięki kampanii na Wspieram.to związanej z wydaniem jej pierwszego dodatku – „Mitologii słowiańskiej”. Obecną akcję mającą na celu wydanie kolejnych mitologii wsparłem bez zastanowienia. Poniżej, dzięki uprzejmości wydawnictwa Fabryka Gier Historycznych, znajdziesz opis drugiego dodatku i jest duże prawdopodobieństwo, że po lekturze, podobnie jak ja, staniesz się jego posiadaczem – akcja wciąż trwa.

Zastanawiasz się pewnie po co właściwie ci ten dodatek. Przecież w pudełku już spoczywa kilkadziesiąt kart związanych z podstawowymi mitologiami, więc czy jest sens inwestować w kolejne? Jeżeli masz takie wątpliwości, to prawdopodobnie nie powinieneś go kupować, bo albo nie jesteś fanem „Teomachii” i klimatu nowych mitologii albo jeszcze nie ograłeś dobrze podstawki. Jeżeli należysz do pozostałych, to koniecznie powinieneś spojrzeć na niego przychylnym wzrokiem. Na pewno się nie rozczarujesz.

O samej „Teomachii” pisałem już wcześniej, więc nie chcę się tu za bardzo powtarzać. Chociaż trochę muszę. Wciąż podtrzymuję dobre zdanie na jej temat i dalej uważam ją za pokera na sterydach, który daje bardzo podobne emocje jak protoplasta. A w pokerze, jak to w pokerze. Nie zawsze wygrasz mając silną rękę, bo w pokerze ważny udział ma blef oraz odporność na jego działanie. Zdaję sobie sprawę, że to może być problem jeżeli lubisz opierać się wyłącznie na swoich planach grając w gry strategiczne/ekonomiczne. Tutaj twardy przeciwnik z umiejętnością blefowania, pomimo słabej karty będzie mógł cię szybko pokonać, nawet wobec przewagi, którą widzisz u siebie na ręku. „Teomachia” to nie tylko walka z przeciwnikiem, ale również z ponoszeniem ryzyka.

Najbardziej wyczuwalne jest to w podstawowym wariancie gry, ale już w trybie zaawansowanym, w którym stosujemy karty bogów i mitów, rozgrywka nabiera właściwej głębi. Wprawdzie urok blefu pozostaje, ale nagle zaczyna opłacać się planować i kombinować, tak żeby wykorzystać zdolności oferowane przez kontrolowaną mitologię. To naprawdę widać i wystarczy pograć kilka razy w wersję łatwiejszą, a potem przejść na zaawansowaną, żeby już nigdy do tej pierwszej nie wrócić.

W podstawowej wersji gry są cztery mitologie, w pierwszym dodatku doszła mitologia słowiańska, a teraz dojdzie jeszcze pięć. Wygląda to imponująco już teraz i z pozoru inwestycja w kolejne mitologie wydaje się zbędna. Ja sam miałbym pewnie takie obiekcje, ale po dodatku słowiańskim wiem, że kolejni bogowie i mity wprowadzają nie tylko świeże pomysły na strategię, ale także odmienny klimat gry. Jest to związane zarówno z nowymi grafikami, jak również ze zdolnościami kart nawiązujących do konkretnych wierzeń lub uniwersów, które wpływają na rozgrywkę. W kartach mitologii niemal czuć moc drzemiącą w dawnych wierzeniach i mistycznych bogach, do których się one odwołują.

Co do oprawy graficznej, nie ma sensu abym ją opisywał, bo lepiej obejrzeć widoczne poniżej zdjęcia. Grafiki robią wrażenie, prawda? Już mitologia słowiańska pokazała nowe oblicze grafik na kartach (można było zdobyć wraz z nią odświeżone mitologie podstawowe), ale tym razem graficy przeszli samych siebie. Jeżeli kiedyś FGH będzie chciało wydać grę nawiązująca do fabuły „Teomachii”, to materiał ilustracyjny już mają.

Każda mitologia składa się z kart bóstw oraz kart mitów. Dla mnie, wychowanego m.in. na „Mitologii” Jana Parandowskiego, każde odwołanie do innych wierzeń jest przysłowiową wodą na młyn, potrzebną do uruchomienia wyobraźni. A gdy widzę jeszcze świetne grafiki, to nie wyobrażam sobie grania w „Teomachię” bez dodatków. Wcześniej bliska nam mitologia słowiańska, a teraz egzotyczne bóstwa z wierzeń Egipcjan i Azteków oraz fantastyczne, ale równie sugestywnie działające na wyobraźnię koszmarne bóstwa znane ze stworzonej przez mistrza grozy H. P. Lovecrafta, mitologii Cthulhu.

Oddanie ducha poszczególnych mitologii musiało być bardzo ciężkim zadaniem, ale autorom się to jak najbardziej udało. I kiedy teraz przeczytasz (co zresztą polecam) ich teksty o tym procesie tworzenia, to zobaczysz, że podeszli do tego bardzo poważnie. Nie jest to przypadkowe połączenie wymyślonej na potrzeby dodatku zdolności z nową grafiką, ale przemyślane działanie, które dostrzeżesz podczas gry.

Czytasz opis, widzisz grafiki i już czujesz macki i bezkształtne ciała, które siłą umysłu i swojej potęgi opanowują i podporządkowują sobie ludzi – wyznawców. Koszmary stają się czymś namacalnym. Czujesz zapach krwi spływającej z azteckich piramid po niekończących się ofiarnych ceremoniach i podziwiasz mistyczną potęgę egipskich kapłanów, którzy wykorzystując niewiedzę poddanych, zbudowali fantastyczny świat wypełniony bogami przedstawionymi jako połączenie ludzi i zwierząt. Ciężkie do wymówienia nazwy (Ithaqua, Nyarlathotep, Ghatanothoa, Quatzacoalt) nabierają realnych kształtów i przestają być anonimowe. Ten dodatek jest bardziej mroczny, nie tylko graficznie, ale również w związku z wymaganiami, które zmuszają do większych poświęceń.  Nie są one jednak bezcelowe, bo nowe moce, które zdobędziesz są silne i tego warte.

Nie można zapomnieć o kartach bohaterów. To specjalne jednostki, które wprowadzasz do walki. Każdy z nich ma swoje unikalne zdolności, które wyraźnie wpływają na przebieg potyczek. Przeciwnik, który będzie dysponował takim bohaterem, będzie dla ciebie twardym orzechem do zgryzienia. Na szczęście i ty możesz użyć swojego. W dodatku istnieje bardzo duża szansa, że kampania przekroczy próg 13 tys. zł i każda z mitologia otrzyma nowych bohaterów. W sumie 10 unikalnych postaci, które tylko czekają, żeby wspomóc nas na polach walki. Jest na co czekać.

Jeżeli teraz zadasz mi pytanie czy warto zainwestować kilkadziesiąt złotych w zestaw nowych mitologii, to chyba nie przeczytałeś co napisałem i rozpocząłeś lekturę od podsumowania. Rozumiem, sam tak czasem robię, ale to twoje pieniądze, więc warto chyba wiedzieć na co chcesz je wydać. I tak jesteś w lepszej sytuacji niż inni wpłacający (w tym i ja), bo teraz znasz ze zdjęć szczegóły poszczególnych mitologii.

Nie jestem tym dodatkiem rozczarowany, a nawet więcej, jestem miło zaskoczony. Po zapowiedziach podchodziłem do nowych bóstw i mitów z dystansem, jak do „kolejnych kart”, które może coś tam zmienią. Teraz nie wyobrażam sobie własnego zestawu bez tego dodatku. Ciężko mi to racjonalnie wytłumaczyć, ale jego specyficzny klimat mnie wciągnął i lubię grać nowymi bóstwami.

Mam tylko nadzieję, że przemyślenia, które właśnie czytasz są naprawdę moje i nie zaślepiły mnie zwodnicze moce Cthulhu, a wzrok, który czuję na sobie z ciemnego kąta mieszkania, to tylko nasze koty…


Akcja na Wspieram.to: http//wspieram.to/mity-cthulhu-dodatek-do-gry-teomachia…

W dodatku znajdziesz:

  • „Wielcy Przedwieczni”, „Bogowie Zewnętrzni” (6 bóstw, 10 mitów),
  • „Mitologia egipska” (3 bóstwa, 5 kart mitów),
  • „Panteon Koszmarów” (3 bóstw, 5 kart mitów),
  • „Mitologia aztecka” (3 bóstw, 5 kart mitów),
  • duża szansa na dodatkowych bohaterów dla każdej mitologii (10 kart).