Achaja – gra planszowa. Tak wygląda polityka na planszy.

Zapomnij na chwilę o „Panu Lodowego Ogrodu”. Nowa gra Krzysztofa Wolickiego nie będzie kolejną ciężką grą strategiczną o podbojach. „Achaja” to gra taktyczna, w której wszystko jest podporządkowane jednemu celowi – zdobyciu upragnionej władzy. Jeżeli czytałeś literacki pierwowzór gry, to wiesz, że dla władzy można zrobić wszystko, a jeżeli nie miałeś jeszcze okazji, to przekonasz się na własnej skórze czym taka walka jest.

Chyba nikomu, kto choć w minimalnym stopniu interesuje się polską literaturą fantastyczną nie trzeba mówić kim jest Achaja, córka Archentara, jednego z siedmiu Wielkich Książąt królestwa Troy. Złożona z kilku tomów powieść autorstwa Andrzeja Ziemiańskiego zafascynowała już kilka pokoleń czytelników. Stworzony przez niego świat oraz bogaty katalog bohaterów, mogłyby z powodzeniem zostać źródłem inspiracji wysokobudżetowego filmu przygodowego. W Polsce jednak jeszcze bardzo długo przyjdzie nam na to czekać, ale dzięki grze planszowej poznamy przynajmniej fragment emocji związanych z tym wymyślonym na potrzeby książki uniwersum.

Uwaga: Wszystkie zdjęcia przedstawiają prototyp gry, która będzie dopracowana w wersji finalnej.

SAMSUNG CSC

Cieszę się, że autor nie poszedł na łatwiznę i nie stworzył bazującej na książce gry przygodowej, wiem, że część fanów i/lub graczy tego od niego oczekiwało. Na szczęście powstała gra, która spodoba się nie tylko osobom, które czytały o przygodach Achai.

Gra planszowa skupia się właściwie najbardziej na znanym z książki wątku politycznym. Możemy poznać czym są manipulacje, nieczyste zagrania i walka rodzącego się wywiadu, czyli wszystko do czego przyzwyczaili nas Zaan wraz z Siriusem. Nie będziemy tu kierowali bezpośrednio losem zagubionej księżniczki – tytułowej Achai, ani nie zahaczymy o metafizyczny świat bogów i ich spraw za sprawą czarodzieja Mereditha. Tutaj doświadczymy brutalnej walki licznych książęcych rodów o tron cesarstwa Troy.

W tych burzliwych czasach na arenę wkraczasz właśnie Ty, głowa takiego klanu. O Tron może walczyć każdy, ale tylko jeden, najbardziej sprytny i wyrachowany gracz zasiądzie na nim na koniec gry.

Twoja planszowa rodzina składa się z pięciu krewniaków, którzy przedstawieni są tu jako kości K6. Widniejące na ich ściankach liczby oczek, to wpływ jaki wywierają oni na otoczenie. Cała gra, którą można porównać do przygotowań do puczu (uwaga: tekst jest przygotowany na podstawie prototypu, więc w wersji ostatecznej fabuła/mechanika może się trochę różnić), podzielona jest na trzy tury – tygodnie. Na początku zaczynasz z trzema krewniakami (kośćmi), a później w każdej rundzie dołącza do Ciebie kolejny. W ostatecznej rozgrywce po Twojej stronie będzie stała pięcioosobowa, spragniona władzy rodzina.

Walkę rozpoczynasz od rzutu wszystkimi kośćmi, a następnie zajmujesz trzema z nich wybrane przez Ciebie lokacje na mapie stolicy Troy. Pozostałe kości tymczasowo umieszczone poza planszą, nie są całkowicie usunięte z rozgrywki i będziesz mógł na nie wpływać w podobny sposób jak na kości biorące bezpośredni udział w grze.

To, że używa się tu kości nie czyni z „Achai” w żadnym wypadku losowej turlanki. Na wyniki mamy bardzo duży wpływ, a rzucanie ma wprowadzić do rozgrywki początkowy element niepewności i zaskoczenia. Nie od dziś przecież wiadomo, że zaplanować możemy wszystko, ale los i tak potrafi nam spłatać figla. Mechanizmy gry w bardzo dużym stopniu pozwalają zapanować nad losowością samych rzutów.

SAMSUNG CSC

Oczywiście droga Twojej rodziny do władzy będzie zależała przede wszystkim od sprawności intelektualnej, ale nie wiem jakbyś się starał, to niestety nie unikniesz tutaj konfliktu z pozostałymi klanami. W takiej sytuacji niezastąpionym argumentem w takiej konfrontacji może być na przykład Kuzynostwo. To oni zasłonią Cię własnym ciałem, w chwili ataku ze strony nerwowych oponentów. Wprawdzie Kuzyn może przy tym zginąć, ale cóż, charytatywnie tego przecież nie robi. Jego teoretyczne pokrewieństwo to tylko sprytne nagięcie heraldyki, żebyś nie musiał po ulicach pokazywać się w otoczeniu prostych zabijaków, niewiadomego pochodzenia. Na początku gry takich Kuzynów (kart) masz tylko dwóch, ale pojemna kiesa i poczynania  w odpowiednich dzielnicach miasta przyciągną kolejnych.

Głównych teatrem działań jest stolica królestwa Troy. To tutaj będziesz starał się wywierać wpływy na jej poszczególne dzielnice. Uznanie zwierzchnictwa jest nagrodzone i zaznaczone specjalnym żetonem władzy oraz punktami, które przybliżą Cię do wyśnionego tronu. Rządząc miastem, rządzisz Królestwem.

Dobrze, koniec marzeń. Czas poznać czym właściwie „Achaja” jest, czyli czas na poznanie szczegółów mechaniki gry. Tekst jest obszerny, więc z góry przepraszam, ale niestety nie ma jeszcze instrukcji, więc to jedyny sposób na poznanie gry.

SAMSUNG CSC

Działania podczas rundy będą w grze sztywno określone, ale zmiany fortuny już na pewno takie nie będą. Uwierz mi, poczujesz każdy stopień prowadzący na tron. Wprawdzie nie będzie ich w grze dużo (nie spodziewaj się dziesiątek anonimowych punktów zwycięstwa), ale na koniec gry będziesz za to dziękował, bo walka o każdy z nich będzie zaciekła.

Od samego początku rozgrywki musisz zacząć planować. Stolica składa się z dwunastu dzielnic/budynków pozwalających wykonać określone czynności, więc już startowe rozstawienie musi być wykonane świadomie. Przypominam, zdobycie poparcia mieszkańców tych dzielnic, zarządców budynków lub skorzystanie z ich dobrodziejstw, to klucz do zaprowadzenia nas na sam szczyt władzy.

Mechanicznie poruszanie się po lokacjach jest rozwiązane poprzez ustawianie w nich kości rodziny. Nie do wszystkich lokacji wejdziemy od początku gry. Część odblokowana zostanie w kolejnych turach, a do części nie wejdziemy z powodów limitu liczby kości w danej lokacji. Z tego powodu nie każdemu uda się od razu wykorzystać wszystkie dostępne akcje, ale właściwie rozstawieni członkowie rodziny, poparci naszym wrodzonym talentem intryganta potrafią zdziałać cuda.

Przesunięcie się do innej  lokacji lub zmiana wartości wpływu na kości, może być wynikiem działania akcji Twoich lub przeciwnika, które mogą być wywołane za pomocą specjalnych kart intryg, postaci lub akcji poszczególnych lokacji. Jeżeli na kość wpływasz Ty, to pewnie wiesz co robisz i ma to zapewne pomóc, gorzej kiedy robi to Twój przeciwnik. Dlatego też po lokacjach warto poruszać się w towarzystwie wspomnianych wcześniej Kuzynów, którzy w razie czego zawsze mogą służyć pomocą, właśnie w takich sytuacjach, gdy inny gracz postanowi popsuć Ci szyki. A może to zrobić, więc na pewno będzie próbował.

Kuzyni to specjalne karty, które pozwalają odeprzeć ataki innych graczy, ale wynik takiej obrony będzie zależał od liczby Kuzynów w Twojej świcie i siły pieniądza lub szczęścia w rzucie kością. Jeżeli nam go zabraknie, to albo nie uda się obrona, albo się uda, ale istnieje szansa, że Kuzyn zginie. Wprawdzie nowych Kuzynów można się dorobić, ale wizja poddania się woli drugiego gracza już taka miła nie jest, dlatego starajmy się mieć kilku Kuzynów zawsze pod ręką.

SAMSUNG CSC

Wciąż straszę Cię innymi graczami, ale nie są to tylko sposoby dodania fabuły do mechaniki. „Achaja” to gra typowo konfrontacyjna i większość czasu poświęcisz w niej albo na próby pokrzyżowania planów innych graczy, albo na obronę przed atakami z ich strony. Co właściwie mogą inni gracze zrobić? Żeby odpowiedzieć na to pytanie musisz poznać zasady rozgrywania poszczególnych tur oraz możliwości, jakie niosą za sobą poszczególne dzielnice stolicy.

Na początku tury każdy z graczy otrzymuje albo pieniądze, albo dwie karty intryg. Wybór należy do Ciebie, ale że obie możliwości są bardzo ciekawe, to nie jest to zawsze łatwa decyzja. Pieniądze pozwalają opłacać nie tylko wspomnianych Kuzynów, ale również płacić za wykonanie akcji w lokacjach lub opłacać postacie.

Tury graczy trwają do chwili, aż każdy z nich spasuje. Do tego momentu w swojej kolejce możesz wykonać jedną z trzech akcji. Możesz udać się do lokacji, zagrać kartę intrygi, skorzystać ze zdolności jednej z dostępnych postaci lub spasować. Do ostatniej opcji jeszcze wrócę, bo ma ona ważny wpływ na rozgrywkę.

Kart intryg w grze jest sporo. Nie ma sensu ich wszystkich teraz opisywać, bo lepiej odkrywać je samemu, a dla pokazania czym są wystarczy opis kilku z nich.

Oddając się pod Protekcję Zakonu otrzymasz złoto lub pomoże on anulować intrygę skierowaną przeciwko Tobie. Będziesz musiał im przy tym zapłacić, ale mimo tego, warto mieć takiego protektora. Podobnie jest z Informatorem, który pozwoli na przerzut Twoich kości lub dostarczy funduszy równych pensji jednej z postaci. Oczywiście zawsze wchodzi w grę Przekupstwo i zamiana wyników dwóch kości (Ty wybierasz czyich) lub też dzięki lekkiemu dofinansowaniu kogo trzeba, będziesz mógł przesunąć dowolny żeton władzy pomiędzy lokacjami. Jeśli nie chcesz samemu brudzić rąk, to możesz wystawić List gończy, który pozwoli zwiększyć lub zmniejszyć wynik na dowolnej kości lub odrzucić jedną z postaci. Jest Kradzież, której działania chyba nie trzeba wyjaśniać, ale oprócz tego może być też użyta do zmniejszenia wartości na kości. Są też Prowokacje, Szantaże, Spekulacje i inne równie wredne, a zarazem pomocne narzędzia perswazji.

SAMSUNG CSC

Pora wrócić do miasta i poznać z kolei jego sekrety. Twoich krewniaków/kości możesz wysłać praktycznie do każdej lokacji, która jest dostępna w danej turze. W pierwszej zablokowane są cztery, później już tylko dwie, a na koniec będziesz miał do dyspozycji wszystkie dwanaście. To, że możesz się po nich swobodnie poruszać , to jedno, ale limit kości jakie mogą znajdować się jednocześnie w danej lokacji, to już inna sprawa. Nie ma się więc co guzdrać i zwiedzać sobie stolicę niczym niedzielny turysta, ale od samego początku rundy trzeba mieć pomysł jak ją rozegrać.

Każda lokacja ma przydzieloną określoną akcje, którą będziesz mógł wykonać na koniec rundy, jeżeli któraś z Twoich kości będzie się w niej znajdowała. Każda dodatkowa kość, to kolejna możliwość wykonania tej akcji. Jednak samo umieszczenie kości w lokacji, nie jest jeszcze gwarancją jej wykonania.

Pałac królewski pozwoli kupić i umieścić jeden żeton władzy w dowolnej lokacji. Opłacona Rada królewska przerzuci dwie kości i wprawdzie obsada Strażnicy jest tańsza, ale zajmie się tylko jedna kością. Zgromadzenie świątynne pozwoli podejrzeć i zabrać jedną z odrzuconych kart intryg. Port, Biuro handlowe, Mennica to możliwości wzbogacenia się o złoto i karty intryg, a o to zawsze  warto powalczyć. Arsenał i Cytadela pozwolą na manipulację wartościami kości, choć ta ostatnia ma również do zaoferowania jako alternatywę pobranie pieniędzy i kartę intrygi. Nadmiar tych ostatnich intratnie będziesz mógł się pozbyć na Czarnym rynku. Pozostały jeszcze dwie lokacje, w których wynajmiesz Kuzynów – w Więzieniu Kuzyna ulicznego, a w Urzędzie heraldycznym bardziej wykształconego, a tym samym użytecznego Kuzyna pałacowego. Ten ostatni po pierwsze ma większe szanse na przeżycie przy opcji wykorzystania go wraz z rzutem kością, ale jego najważniejszą zdolnością jest możliwość anulowania działania każdej karty intrygi, nie tylko tej zagranej na Ciebie. Możesz tym samym wpływać dzięki niemu na działania pozostałych graczy atakujących siebie nawzajem.

Bycie w lokacji to możliwość wykonania akcji, ale bycie najsilniejszym – liczba oczek na kości/kościach (tak, możesz wysłać tam ich kilka), to możliwość umieszczenia znacznika władzy w tej lokacji i zdobycia punktu władzy na koniec rundy. O to przecież walczysz, dlatego czasami trzeba poświęcić akcje i wystawić się w innej lokacji, w której łatwo możemy zdobyć przewagę. Żetony władzy umieścisz zawsze kiedy będziesz dominował, ale punkty dostaniesz tylko raz za każdą lokację w chwili wyłożenia w niej pierwszego żetonu władzy.

SAMSUNG CSC

W grze występują również gotowe do wynajęcia postacie. Jedne zmieniają się z rundy na rundę, ale istnieją też stałe (Zaan, Książę Orion), które wciąż pozostają do dyspozycji. Skorzystanie z ich zdolności kosztuje odpowiednią kwotę, a każde wykorzystanie zwiększa jej honorarium o jedno złoto, niezależnie od tego czy to my, czy inni gracze to zrobią. Postacie wnoszą nie tylko dodatkowe opcje, ale również klimat, który docenią osoby czytające książki o Achai, ponieważ znane im one będą z kart powieści. Ale to nie klimat kart liczy się w grze najbardziej, ale moc ich zdolności.

Wspomniany już Zaan, to źródło cennych kart intryg, a Książę Orion, to bardzo kusząca opcja zwiększenia limitu kości w lokacji, a na koniec tury wypchnięcie z niej najbardziej wpływowego konkurenta. Meredith, jak na czarownika przystało, pozwoli spojrzeć w karty innego gracza i da kolejną akcję, dobrze opłacony Virion zmodyfikuje dowolną kość, Annamea zmieni miejscami dwie dowolne kości znajdujące się w stolicy, Kasme obróci dowolną kość na przeciwległą ścianę, a Czarownik Zakonu przesunie żeton władzy do innej lokacji. Pozostałe postacie, podobnie jak karty intryg warto poznawać samemu.

Ostatnią możliwością jaka pozostaje graczom podczas rundy jest spasowanie. Pierwsze trzy osoby (w zależności od liczby graczy, tutaj dla pięciu graczy – w takim składzie grałem) mogą rozpatrzyć  otrzymywane na początku rundy wydarzenie. To ponownie ukłon w stronę znających serię książek graczy, a dla pozostałych klimatyczny fragment gry, który dodatkowo oprócz  fabuły wnosi do gry zwroty akcji i ciekawe możliwości wpływania na losy własne i pozostałych graczy. Wydarzenie musimy wykonać, czy tego chcemy, czy nie. Przymus jest ważny, bo nie wszystkie z nich będą dla nas pozytywne.

Oto przykładowe wydarzenia, które będą mogły się pojawić podczas gry. Kiedy Sirius i Zan odwiedzą Arkach, to każdy z graczy zapłaci lub będzie musiał zmniejszyć wynik na swoich kościach. Zdobycie portu Yach, to z kolei coś w pozytywnego, bo każdy z graczy będzie mógł zwiększyć z radości wynik jednej z kości, ale takie tortury Mistrza Anai, to już takie połowiczne pozytywne wydarzenia, bo faktycznie zwiększymy wynik kości, ale też będziemy musieli za to zapłacić. Pomoże nam Achaja uciekająca z niewoli, przesuwając jedną kość pomiędzy lokacjami, ale kiedy już zostanie ona księżniczką Arkach, to bezwzględnie rozkaże wszystkim usunąć jeden żeton władzy, żeby umocnić swoją władzę w Troy. Jak widzisz, wydarzenia to nie tylko fabuła.

Dlaczego więc pasujemy choć nie zawsze jest to dla nas miłe? Czasami nie mamy po prostu już nic do zrobienia, a czasami będziemy zwyczajnie potrzebować pieniędzy, a pasowanie to jeden ze sposobów ich zdobycia – za każdym razem kiedy minie nas po spasowaniu kolejka otrzymujemy dwa złota do kieszeni. Może przez jedną turę i dasz innym poszaleć, ale potem… bogatemu przecież nikt nie zabroni.

Wprawdzie istniej też inny sposób na zdobywanie funduszy, ale sprzedawanie swojego prestiżu i cofanie się na torze władzy za kilka srebrników, będzie prawdopodobnie ostatecznością. Za ciężko się tutaj te punkty zdobywa, żeby z łatwością się ich pozbywać. Oczywiście są sytuacje, które pozwolą „cofanie się” zamienić na „wzięcie rozbiegu”, bo i takie taktyki są tu możliwe.

Jest jeszcze jedna istotna kwestia związana ze spasowaniem. Wprawdzie nie będziesz mógł w takiej sytuacji podjąć już żadnych akcji, ale wciąż możesz być ich celem ze strony innych graczy. Na szczęście możesz się bronić i tutaj ponownie warto inwestować w Kuzynów lub posiadać specjalne karty Kontry lub Reakcji. W „Achai” ciężko o spokojne fragmenty gry.

SAMSUNG CSC

Gra kończy się gdy wszyscy gracze w ostatniej turze już spasują i wtedy przystępujemy do podliczania punktów. Do wyniku widniejącego na torze władzy dodajemy jeszcze punkty zdobyte z przewag za największą liczbę znaczników władzy graczy w każdej z lokacji oraz za pozostałe w naszym skarbcu pieniądze. Ważne są tu zwłaszcza punkty, które możesz zdobyć z ustalenia ostatecznej dominacji w stolicy. Wtedy widać po co właściwie warto walczyć o każdą z lokacji, a nie tylko koncentrować się na najlepszych akcjach. Trzeba zjednać sobie wszystkich i walczyć o każdą piędź ziemi, bo tron jest tylko jeden, a pretendentów wielu. Tutaj gra się do samego końca, bo punkty zdobywamy również do końca.

Jest to bardzo wredna gra. W dodatku z maksymalną ilością negatywnej interakcji. Ja jestem miłośnikiem  takiej formy konfrontacji podczas grania, ale tutaj kilka razy złapałem się na nerwowym zaciskaniu zębów, kiedy moi przeciwnicy pokrzyżowali mi plany. A mechanizmów, które na to pozwalają jest tutaj naprawdę  sporo. Jednym może się to wydawać za bardzo rozbudowane, ale ja odbieram to jako większe bogactwo możliwości oferowane przez grę. Więcej trzeba się nakombinować i może faktycznie na chwilę gra się zatrzyma, bo ktoś będzie dłużej myślał, ale rozgrywka jest na tyle emocjonująca, że w ostateczności nikt tego nie zapamięta. W głowie pozostaną za to na pewno emocje z zakończonej walki.

„Achaja” to jest prawdziwa polityczna walka o władzę. Pełna nieczystych zagrań, blefu i wbijania sobie noża w plecy. Ci co czytali książkę poczują w grze ten klimat bez większego problemu, bo Ziemiański jasno pokazał, że w polityce nie ma litości i zrobi się dla niej wszystko.

Dla wszystkich „Achaja” będzie jednak przede wszystkim dynamiczną, pełną interakcji i skupioną na taktycznych zagraniach grą planszowych emocji, bo nie jest możliwym obojętne spędzenie przy niej czasu. Księżniczka Achaja w planszówki  nie grała, ale partyjki w „Achaję” pewnie by nie odmówiła, bo nosa do właściwych wyborów można jej było pozazdrościć. Ja na pewno bym z nią zagrał.

0 0 votes
Oceń artykuł
Subscribe
Powiadom o
2 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Na kartach kuzynów powinno być napisane „koszt jest zależny” a nie zależna. Tak w kwestii czepialstwa :)

To jest przecież tylko wersja testowa.