Galactic Cruise
Kosmos. Przyciąga ludzi zawsze i w każdej postaci. Nic dziwnego, że tak wiele gier planszowych sięga po tę tematykę. Niektórych to już przytłacza, mnie wręcz przeciwnie — zawsze ciepło spoglądam na tytuły, które przybliżają nas do gwiazd. Wkrótce znów mamy wyruszyć na Księżyc, a w planach w końcu pojawia się Mars. Niestety, patrząc na to, jak dziś wygląda świat, kto nim rządzi i jakie mamy priorytety, łatwiej wyobrazić sobie kosmos jako kolejne miejsce wycieczek dla najbogatszych, niż nasz drugi dom. I właśnie o tym jest Galactic Cruise. Poznajcie kosmiczne biuro podróży.
Współpraca recenzencka
Opisana w tekście gra została przekazana przez wydawnictwo Portal Games.
Współpraca barterowa. Wydawnictwo nie miało wpływu na treść mojej opinii.
Fabuła i cel
Założyciel i CEO Galactic Cruise postanawia po siedemnastu latach pracy przejść na emeryturę. Nie chce jednak, aby jego firma, której oddał najpiękniejsze lata swojego życia, tylko przetrwała, ale marzy, by prężnie się rozwijała i wyznaczała kolejne kierunki w kosmosie. W końcu kosmos nie ma granic.
W tym miejscu na scenę wchodzisz ty i grono wybranych menedżerów, którzy mają przejąć stery nad Galactic Cruise. Od pierwszej chwili poczujesz klimat korporacyjnego życia. Już samo otwarcie pudełka potrafi zaskoczyć. W której innej grze znajdziesz zapieczętowaną kopertę-aktówkę z listem od samego Szefa — Travisa E. Prestona — oraz prawdziwą smycz z przepustką, jakby się naprawdę rozpoczynało pierwszy dzień w pracy?
Podczas rozgrywki poczujesz się jak pełnoprawny pracownik korporacji Galactic Cruise. Doświadczysz siły nie tylko pieniędzy, ale i reklamy. Szybko przekonasz się, że bez zapasów i wykwalifikowanej kadry nic nie powstanie, a rozwój technologii to klucz do sukcesu firmy, a na pewno kosmicznego biura podróży.
Czekają cię miłe chwile startów (tu na szczęście zawsze się one udają) i lotów statków kosmicznych, ale i momenty napięcia podczas corocznych walnych zgromadzeń. Najpierw jednak zajmie się tobą Zoe, prowadząc krok po kroku przez zasady działania firmy, czyli przez świetnie przygotowaną instrukcję. A podczas rozgrywki zawsze masz pod ręką podręcznik pracownika — miniinstrukcję dla graczy.
Komponenty
Choć na pierwszy rzut oka, za sprawą oprawy graficznej stworzonej przez Iana O’Toole’a, może się wydawać, że to kolejna gra Vitala Lacerdy i nic nas nie zaskoczy, to jednak mam wrażenie, że tutaj jest to trochę lepiej dopracowane i przemyślane. Trudno się tu do czegokolwiek przyczepić. Wszystko jest świetnie zilustrowane, posegregowane, akcje schematycznie pokazane na planszach, a całość dodatkowo podnosi klimat gry.
Nawet w wyprasce pomyślano o elementach dodatkowych i przygotowano dla nich miejsce, a instrukcja/rejestr podsumowujący ma puste kartki na wklejenie opisów. Aż chce się od razu zabrać do pracy i pospacerować pomiędzy budynkami kampusu.
Wersja wprowadzająca
Uwaga na początek. Jedna strona planszy została przygotowana specjalnie do rozgrywki wprowadzającej. Większość elementów, które w zwykłej grze są losowo rozmieszczane, tutaj została nadrukowana na stałe.
Takie rozwiązanie świetnie sprawdza się podczas nauki zasad. Jeśli jednak chcesz pokazać Galactic Cruise bardziej zaawansowanym graczom i czujesz się na siłach, żeby ją wytłumaczyć, wybierzcie od razu wersję normalną. Rozgrywanie wariantu wprowadzającego przez doświadczonych graczy może dać im niepełny, a nawet mylny obraz gry. Układ startowy nie oddaje bowiem w pełni specyfiki rozgrywki, która opiera się na różnych próbach łączenia akcji, zasobów, technologii i celów losowo pojawiających się na początku prawdziwych partii.
Przebieg rundy, czyli jak grać
Podczas swojej rundy najczęściej będziemy przydzielać pracowników do konkretnych zadań. Zanim jednak do tego dojdzie, na początku tury poruszamy statkami, które wcześniej wysłaliśmy w kosmos. Ich podróż trwa kilka dni, ale że każdy start wymaga przygotowań, nie każdą rundę zaczniemy właśnie od fazy podróżowania.
Za te przygotowania odpowiadają pośrednio lub bezpośrednio nasi pracownicy. Możemy wysyłać ich do określonych budynków kampusu, aby wykonywali przypisane tam akcje wspierające rozwój firmy, albo delegować ich bezpośrednio do wystrzelenia statku w kosmos. Trzecią opcją jest zwołanie spotkania, czyli zebranie pracowników z powrotem na własnej planszy, by w kolejnych rundach móc ponownie z nich korzystać.
Na końcu rundy sprawdzamy, czy udało nam się zrealizować cele firmy. Są one powiązane z czasem trwania gry. Wraz z wysyłaniem statków w kosmos zapełniają się kolejne sekcje toru postępu, a wypełnienie trzeciej sekcji oznacza koniec rozgrywki i podliczenie punktów zwycięstwa.
Finanse
Tak jak już wcześniej wspomniałem, nic tutaj nie dostaniemy za darmo. Za wszystko trzeba płacić i to nie tylko pieniędzmi. To firma technologiczna, która żyje ze spełniania zachcianek wycieczkowiczów, nawet takich, o których sami jeszcze nie wiedzą. Dlatego tak ważna w grze, obok pieniędzy, jest reklama.
Pieniądze oczywiście też są potrzebne. Bez nich nie tylko niczego nie zbudujesz i nie zatrudnisz specjalistów, nie kupisz zapasów, ale również nie zapłacisz współgraczom za możliwość skorzystania z ich „kontaktów” i dostępu do akcji, do których sam nie masz dostępu.
Reputacja, zaznaczana na specjalnym torze, pełni tu wręcz rolę dodatkowej waluty — można ją wymieniać na pieniądze, reklamę, zapasy lub inne przywileje.
Dobrze rozwinięta gospodarka finansowa to klucz do zwycięstwa. Od samego początku trzeba wiedzieć, gdzie zdobywać aktywa i jak utrzymać płynność, by w odpowiednim momencie nie zabrakło środków. W orientacji pomoże podręcznik pracownika, który jasno pokazuje, co można zarobić i gdzie to wydać.
Rejsy kosmiczne
Podróżowanie nie jest tylko celem firmy Galactic Cruise — to oś całej rozgrywki. Gromadzimy zapasy, rozwijamy technologie, budujemy coraz bardziej atrakcyjne wnętrza statków i coraz lepsze napędy, aby na końcu zdobyć pieniądze, prestiż i punkty zwycięstwa. Inwestujemy też w reklamy naszych rejsów, by przyciągnąć głodnych kosmosu wycieczkowiczów.
Przygotowanie statku wymaga czasu. Najpierw trzeba go zbudować, a później można go jeszcze rozbudowywać. Do tego potrzebne są pieniądze, a żeby start mógł się odbyć, konieczne jest paliwo, jedzenie i tlen. No i oczywiście pasażerowie, bo bez nich lot nie miałby sensu. Budowa i start statku mogą przynieść różnego rodzaju bonusy, ale najważniejsze są same podróże w kosmos.
Każdy lot trwa kilka tur. W tym czasie statki odwiedzają miejsca atrakcyjne dla turystów, a czasem po prostu przemierzają pełen gwiazd kosmos. To inwestycja, która ostatecznie się zwraca i pozwala zdobyć pieniądze, punkty, zasoby czy ulepszenia. Trzeba latać — bo jeśli twoje statki nie odbędą żadnych lotów, przyniosą ci punkty ujemne.
Rejsy są też częścią „kosmicznego zegara”, który odmierza koniec gry. Im więcej lotów, tym szybciej rozgrywka dobiegnie końca. A finał potrafi być tutaj naprawdę zaskakujący, dlatego trzeba uważnie obserwować poczynania rywali.
Rozwinięcia
Te zębatki, które widzisz na swojej planszy, to właśnie rozwinięcia. W grze symbolicznie przedstawiają one synergię pomiędzy działami firmy. Pozwalają korzystać z akcji przylegających budynków albo z technologii. Co ciekawe, można też wykorzystywać rozwinięcia innych graczy, choć wiąże się to z koniecznością poniesienia kosztów.
Dlatego warto rozwijać własną sieć połączeń. Dzięki temu uzyskamy dostęp do większej liczby akcji i technologii, a jednocześnie zwiększymy możliwości magazynowe oraz obniżymy koszt zatrudniania jednego z doświadczonych pracowników. Dzieje się tak dlatego, że budując kolejne rozwinięcia, odsłaniamy następne pola na planszy gracza. No i nie będziemy musieli płacić innym, bo przecież nikt nam tu pieniędzy za darmo nie daje.
Sieć kampusu — akcje
Akcje, może w uproszczeniu, ale dość wiernie pokazują, z jakimi problemami trzeba sobie radzić, pracując w branży, którą opisuje gra. Należy dbać o zapasy i stan magazynów, zatrudniać nowych doświadczonych pracowników, pozyskiwać projekty atrakcyjnych segmentów statków, a następnie je budować, a także nabywać nowe statki kosmiczne. W tym czasie działy marketingu planują i reklamują rejsy, by przyciągnąć odpowiednią liczbę pasażerów zgodnych z oferowanymi atrakcjami. A że nad wszystkim nieustannie czuwa Rada nadzorcza, warto znać jej plany, które mogą ułatwić wspinaczkę po korporacyjnej ścieżce kariery lub dostarczyć brakujących zasobów — można w tym celu odrzucić karty planów.
Podczas rundy możemy wykonać dwie dostępne akcje. W jednej z sześciu lokacji Sieci dostępne są dwie akcje, ale dzięki przyległym do nich rozwinięciom można korzystać również z akcji lokacji, które one łączą. Jeśli rozwinięcie należy do nas, akcja jest darmowa. W przypadku rozwinięć innych graczy lub rozwinięć neutralnych trzeba za to zapłacić, a wysokość kosztu zależy od naszej reputacji i maleje wraz z jej wzrostem.
Wykonanie akcji wiąże się z wysłaniem do lokacji pracownika, który w razie potrzeby może wypchnąć obecnego tam pracownika innego gracza. To dla właściciela wypchniętego pracownika sytuacja korzystna, ponieważ nie tylko jego pionek wraca na planszę, gotowy do ponownego użycia bez konieczności zwoływania spotkania, ale też zapewnia mu premię finansową. Jest to jedna z ośmiu premii widocznych na planszy gracza i stanowi standardową procedurę przy powrocie pracownika z Sieci. Dzięki wypychaniu faza pomiędzy kolejnymi spotkaniami się wydłuża, a my możemy szybciej i więcej zdziałać.
Reputacja
Jak już wspomniałem, ten tor określa wysokość opłat, jakie ponosimy za skorzystanie z obcego połączenia lub technologii — im wyższa reputacja, tym mniej płacimy. Jednak to nie jedyna jego funkcja. Dostarcza on także cennych punktów zwycięstwa, a dodatkowo pozwala zdobywać zapasy, pieniądze i reklamy. Co prawda wiąże się to z obniżeniem naszej reputacji, ale w sytuacjach podbramkowych warto z tego korzystać. Lepiej stracić kilka punktów reputacji, niż zmarnować nie w pełni zrealizowaną akcję.
Reputację wydajemy też na dobieranie ciekawszych kart planu, odświeżanie rynku projektów czy szybsze budowanie nowych segmentów z pominięciem fazy projektowania. To ważny wskaźnik, który nieraz może nas uratować.
Technologie
Technologie to trwałe usprawnienia, które wdrażamy w naszej firmie, aby np. obniżać koszty budowy i startów statków, a także przyspieszać i ulepszać ich loty. Są niezbędne do maksymalizowania możliwości oraz redukcji kosztów. Odpowiednio wcześnie rozwinięta technologia potrafi procentować z zyskiem przez całą grę.
Odkrycie danej technologii polega na położeniu pod nią naszego znacznika rozwinięcia. Podobnie jak w przypadku akcji sieci, możemy też korzystać z technologii odkrytych przez innych graczy, ponosząc za to dodatkowe koszty.
Zapasy
Zapasy są ważne w kontekście lotów, ale ich gromadzenie nie stanowi najważniejszego elementu rozgrywki. Teoretycznie nietrudno je zdobyć, choć wymagają poświęcenia akcji, a więc cennego czasu. Możemy je kupować albo pobierać za darmo z magazynów firmowych. Co więcej, te magazyny można także zapełniać i jeszcze na tym zarabiać.
Dlatego zapasy warto traktować jako jeden z wielu trybów wielkiej machiny, jaką są wycieczkowe loty w kosmos, a nie jako fundament strategii.
Ulepszenia
W prawdziwym życiu dzięki lotom w kosmos zyskaliśmy m.in. system GPS, nowoczesne aparaty w smartfonach, piankę z pamięcią, odporne na zarysowania szkła w okularach czy termometry na podczerwień. W grze kolejne loty pozwolą nam odblokować równie ciekawe ulepszenia.
Dzięki nim będziemy mogli budować nie tylko więcej statków kosmicznych, ale także większe jednostki (standardowo maksimum to trzy statki z trzema segmentami). Zyskamy dostęp do premii, dodatkowych opcji wykorzystania reputacji, a także możliwość awansowania zwykłych pracowników na doświadczonych oraz nadania im zdolności wypychania własnych pracowników.
Choć zdobywanie ulepszeń nie jest ani łatwe, ani szybkie, zdecydowanie są tego warte — zmieniają bowiem zasady gry i otwierają pole do eksperymentowania ze strategiami.
Gra dla dwóch osób
Bez specjalnych zasad dla takiego składu rozgrywka w Galactic Cruise nie byłaby zbyt przyjemna — brakowałoby większej liczby graczy, którzy zwyczajnie wypychaliby pionki pozostałych graczu z lokacji Sieci. Na szczęście autorzy o tym pomyśleli i mechanika wypychania działa także w grze dwuosobowej, a dodatkowo podczas gry pojawiają się doświadczeni pracownicy “trzeciego” gracza oraz jego rozwinięcia.
Te dodatkowe reguły może nie są szczególnie innowacyjne, ale działają bardzo dobrze. A przecież właśnie o to chodzi.
Gra jednoosobowa
Jest zaskakująco przyjemna. Napisałem „zaskakująco”, bo zwyczajnie nie gram często sam w gry planszowe. Z tego też powodu może i nie jestem najlepszą osobą do oceniania trybu solo, ale muszę przyznać, że grało mi się dobrze.
Bot Rachel działa w oparciu o specjalną talię kart trybu solo oraz zasady określające jej zachowanie w poszczególnych lokacjach i sytuacjach. Na początku gra się z nią trochę opornie, bo trzeba poznać algorytmy, ale dzięki dobrze przygotowanej instrukcji nie jest to trudne i z każdą kolejną rundą gra idzie coraz sprawniej.
Jedynym minusem jest konieczność obsługi zarówno Rachel, jak i dodatkowych zasad dla dwóch graczy, ale przynajmniej można rozegrać Galactic Cruise wtedy, gdy akurat nie ma się z kim usiąść do stołu.
Dla kogo i dlaczego, czyli podsumowanie
Jedną z największych zalet Galactic Cruise jest zmienność rozgrywek — regrywalność. W zasadzie każda partia pod względem początkowego układu jest inna, a tym samym stawia przed nami nowe wyzwania. Oczywiście zasady gry nie zmieniają się diametralnie, ale już sam inny rozkład akcji Sieci wymaga nieco innego planowania. Do tego dochodzą różne układy kart planów, kafli kokpitów, silników, rejsów, projektów segmentów, dostępnych technologii, specjalnych zdolności doświadczonych pracowników oraz zestawy pasażerów. Sporo zmiennych, które dają dużo przyjemnego kombinowania.
Gra z pozoru wydaje się mocno skomplikowana. Wpływa na to liczba i objętość instrukcji widocznych po otwarciu pudełka w połączeniu z mnogością komponentów. Na szczęście instrukcje zawierają sporo przykładów, dzięki czemu łatwiej i szybciej można przyswoić zasady, a organizery na komponenty bardzo przyśpieszają rozkładanie gry. Próg wejścia jest więc tylko z pozoru bardzo wysoki. Nie jest to jednak gra dla zupełnych nowicjuszy — początkujący mogą nie od razu złapać jej zasady i łatwo się zniechęcić.
A czy gra jest trudna? I tak, i nie. Z jednej strony wydaje się, że wszystko mamy na wyciągnięcie ręki i praktycznie zawsze można coś zrobić. Po kilku rundach dociera jednak do nas, że kluczem do zwycięstwa nie jest zrobienie „czegoś”, lecz wykonanie tego we właściwym momencie, tak aby zachować płynność procesów w firmie i realizować jej główny cel: loty w kosmos. Nie chodzi tu o samo mozolne gromadzenie z trudem zdobywanych zasobów, ale o ich pozyskiwanie w odpowiednim czasie i ilości, wydawanie na rozpoczęte wcześniej działania, doprowadzanie ich do końca i uruchamianie nowych.
Nie można też zapomnieć, że to tak naprawdę wyścig z czasem. Mamy na niego wpływ, ale na takich samych warunkach jak przeciwnicy. Dlatego cały czas czujemy, że walczymy z dodatkowym rywalem — czasem, który zrobi wszystko, byśmy nie zdążyli zrealizować wszystkich planów.
Galactic Cruise to wymagający, a jednocześnie przystępny eurosymulator kosmicznego biura podróży, który mechanicznie, wizualnie i fabularnie pozwala poczuć, czym w takiej firmie może być zarządzanie procesami i budowanie z nich spójnej strategii prowadzącej do sławy, pieniędzy i podboju kosmosu. Zachęcam do praktyki. Kto wie, gdzie przyjdzie nam kiedyś składać CV.





































